kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

yeah – t x dead type baron x futuryje – u mad كلمات اغاني

Loading...

[zwrotka 1: yeah – t]
siedzimy se przy piwach, czasem słychać kick snare’y
czyszczę naczynia lepiej niż to robią clean, fairy
posiedzę jeszcze parę godzin, może trzy, cztery
potem na chatę będę wchodził jakbym w splintery grał
level hard, nie pobudzić ich, towarzyszy strach
że my mum spyta “who it is?”, miesza mi się, f-ck
english nice, tylko co mi teraz język jak nie wiem jak wrócić w chatę, shit
jakaś dupa jest napruta tak, że ledwo trzyma się
ziomo luka jej na uda, myśli, że ma lucky day
babe, let’s get laid, opowiada fairy tale
o tym, żeby się nastukać musi wypić tekli tej
a już widzę, że się robi zbyt szczery
siedzę z piwem i rozkminiam żeby pić perry
i sprawa się utrudniła, muszę iść żeby
bankomat powiedział “wybacz, koniec imprezy”, co?

[refren: yeah – t]
mówię bye, a ziomy tam dalej fly
walą shoty, palą stuff i myślą jak wyrwać nice
dupę taką dirty one, i wciąż towarzyszy strach
że natkną się na kaszanę z fejsem niczym carradine

[zwrotka 2: dead type baron]
nie było czasu na godny powrót, kurwa stary miałem całą noc
do sklepu wyścig po parę bronksów, ty zamiast wniosków wyciągaj sos
i za ladą zaraz jakaś sukwa mówi, że nietrzeźwym to nie sprzedaje wódy
a ja na to mówię “dobra, dawaj szlugi”, bo w sumie to w kielni mamy lepsze sztuki
patrzy zaraz na jej buźkę, u mad?, chciałaby pewnie z nami wódę
zrobić tam pod klubem, czy narazie z trudem to rozmienia stówę
ziomek zaraz pyta ją o numer, daje słaby bajer, że uwielbia rude
a ja w międzyczasie, chyba na przypale, nie myślałem nawet, wyjebałem flachę
całkiem głupie, ale szybkim ruchem mam skrzydła w bucie jak jeremy scott, wings, on
do tego właśnie wjechał mi tabsy, a typiara z żabki chyba już dzwoni na psy
i właśnie dlatego wybiegłem szybko, bez trudności miałem w bani kick slow
a w takim stanie to niepożądane widzieć się z policją, więc musiałem zniknąć
w bani dawno już jebany mętlik, co nie? nie widzę konsekwencji albo nie chcę, ziomek
z banku wyciągamy ciągle hajs na procent
u mad? kurwa dosłownie

[refren: dead type baron]
mówię bye, a ziomy tam dalej fly
walą shoty, palą stuff i myślą jak wyrwać nice
dupę taką dirty one, i wciąż towarzyszy strach
że natkną się na kaszanę z fejsem niczym carradine

[zwrotka 3: gugas]
biję się po głowie tą korbą i bulę bólem
na patenty stosują w kółko rabunek jumę
it’s too late, kto pierwszy ten lepszy, więc pieprzyć nudę
więc chluśniem coś w gęby, w te gęby chcą gnieździć wódę
nie nawijaj jakości chińskiej zupki mi #noodle
wichurę na bani masz pewnie (?)
ty czubie, nie czubię się z czubem, tylko z nim knuję
tak głupie, te korby tankuje tu rocket fuel

[refren: gugas]
mówię bye, a ziomy tam dalej fly
walą shoty, palą stuff i myślą jak wyrwać nice
dupę taką dirty one, i wciąż towarzyszy strach
że natkną się na kaszanę z fejsem niczym carradine

[zwrotka 4: fredro]
raczej styrany, a nie najebany, patrzę na (futuryja?), a z tyłu ten nie daje rady
i uruchamia mi (?) jakieś małpie fazy, skończę wkurwiony i zmęczony w progu własnej bramy
a ta szajba nadal się nie zmienia, zaufałbym każdemu, kto by mi teraz jeść dał
a obok grawitacja opuściła krzesła, czuje się zagrożona jakaś osiedlowa bestia
ziemi trzymamy się już lekko odklejeni, chcemy wjebać coś i zmielić to, bo przez noc pomieleni
powiedzieliby mi że to kurwa skończy się nad ranem, to bym dał sobie spokój, zamiast znowu dać wiarę

[zwrotka 5: yeah – t]
jebana kabza pusta, spragnione usta
przed ryjem mi przejechał chuj czerwono-żółty bus na
księże wielkie, dzisiaj w chatę chyba opcja but, a
nie jest łatwo to gdy w żołądku niejedna butla
zamotałbym peta na ulicach, pucha, kurwa
idzie jakiś atleta, chyba zeżarł szczura ultra
pewnie dziś po baletach do jakiegoś szura łóżka
zechce się wjebać, ma bajery do tego skuna buszka
w sumie wyjebane mam w to, daaamn
no i wyjebane mam flow, chcę
wrócić w chatę se now, bo sen
wtem tu myślę sobie, “może mati jeszcze nie śpi?”, dryń
jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty, w końcu: “halo?”
“mordo witam, zaraz wpadnę, fajki masz? to klawo
posiedzimy, pogadamy, choć już niezły amok”
“a ty nie masz jutro pracy?” zabił mnie pytając, f-ck

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

كلمات أغنية عشوائية

اهم الاغاني لهذا الاسبوع

Loading...