kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wron i zen – p.n.o كلمات اغاني

Loading...

[verse 1: zen]

tu realia są mocne, sztacham się nimi bez filtra
wypełniona zwrotka tekstem jak tyteksem gilza
tym tekstem obstawiam ci końcówkę gwizdka
sens tu jest środkiem, prawda jest mglista
to bitwa, wytrwaj, nie bądź jak tonący co myślał, że prawdę dostrzegł, słabo się przyjrzał
sam się nie spostrzegł jadąc na dół jak winda
ze prawdy ostrze może okazać się brzytwa
żaden nowy trend, wiesz, klasyczna rozgrywka
to nie napad na sklep, ręce do góry, bit gra
napad to ja mam na śmiech, moja ocena jest niska
to twoja nawijka czy bełt? pech, przyda ci się miska
bit i wers jak dotychczas dla k-matych
zen, efekt winyla, nie koniec na tym
piszę tekst, skreczy cuty daje wam skrzyżaty
czas zapłaty, znów ktoś sprawił, że masz nogi z waty

[chorus: zen]

p.n.o – przejrzyj na oczy
potencjał nadchodzącej odsłony
pewnej nieśmiertelnej opcji
prosty niejasności odczyt
piękny nokaut, odbij
prawdziwy nastrój odżył
pomy najpierw odkryj
przekaz niejednemu obcy

[verse 2: zen]

mam lek na twój lęk, gdy rzeczywistość znów naciska
z liścia wali w łeb, wnet znów ścina jak ognista
przerywam ten słodki sen, szmelc spuszczam do kibla
gdzie ferment puszcza pet, nogi kłamstwo łapie w sidła
czujesz gniew, sytuacja ci zbrzydła z każdym dniem
chcesz biec ślepo w stronę widma
znikam stąd, nie ma mnie, rzucam cień, chcę się wyrwać
mam lot, to nie wkręt, rap pozwoli rozłożyć mi skrzydła
z podeszwami wstecz od domowego ogniska
od starych śmieci precz, życie tu to freestyle
potrzebna tylko iskra przy zdrowych zmysłach
silniejszy witam cię po ciężkiej nocy, wiem, że zyskam
wjeżdzam z treścią, tą przynętą na żywca jak pięścią
wbrew marionetom na nitkach, choć powiem ci z bliska
to na nich z sześciu skorzysta, jak jestem piranią jesteś dla mnie jak przysmak

[chorus: zen}

p.n.o – przejrzyj na oczy
potencjał nadchodzącej odsłony
pewnej nieśmiertelnej opcji
prosty niejasności odczyt
piękny nokaut, odbij
prawdziwy nastrój odżył
pomy najpierw odkryj
przekaz niejednemu obcy

[verse 3: zen]

ja nie poddaję się wciąż, jaka biała chusta?
to nie pożegnalny skok z budynku bal-strad
zostaję, nie napiszą o tym dziś w nagłówkach
usłyszą na osiedlu jak wjadę z tym do studia
stara furtka do mojego podwórka
ugaś pragnienie u źródła, jeszcze nie wyschła studnia
nie od wczoraj mnie znasz, motywuje słowo od k-mpla
nie od dzisiaj buduję lepszą drogę do jutra, tu masz
b-n-lny tekst, w nim nie ma oszustwa, duma
nie sk-ma tuman, potencjalny pustak
górna półka, nie chowam dawno do szuflad
nie trafiam w gusta, to dla duszy ulga
na ustach wódka, układ na moich warunkach
wychodzi na rejon tłusta solówka
wieść się rozchodzi jak jebana gotówka
i pęka jak butla, życzę wam zdrówka
nadchodzi zamieć z p.n.o wizytówka
i zapada bardziej w pamięć niż twoja życiówka, ta
sprawa jest słuszna, sprawa jest wspólna
to współgra, poznaj miejsce w szeregu, pozdrówka

[chorus: zen}

p.n.o – przejrzyj na oczy
potencjał nadchodzącej odsłony
pewnej nieśmiertelnej opcji
prosty niejasności odczyt
piękny nokaut, odbij
prawdziwy nastrój odżył
pomy najpierw odkryj
przekaz niejednemu obcy

كلمات أغنية عشوائية

اهم الاغاني لهذا الاسبوع

Loading...