kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

fonciak – junior manager كلمات اغاني

Loading...

[zwrotka 1]
pisałem tę płytę w najgorszym okresie życia
jak nie była to depresja, współczuję naprawdę chorym
dziwnie słyszeć to od wiecznie wesołego typa
ale co zrobisz jak w tej porze najlepiej na zdjęciach wychodzisz
edukacji koniec to przyjemny moment
ale nie wtedy, gdy czujesz, że straciłeś pięć lat
poza miłością życia ze studenckiej auli ziomek
nie znajduję żadnych plusów, za z to pięć wad
trzy godziny dziennie w autobusach
koleżanki z liceum, gdzieś na erasmusach
ze słodowca jeszcze tramwaj, kilometr z buta
i znowu słyszę o wykładach, ćwiczeniach, licencjusza
w kieszeniach połowa pieniądz starych i drobniaki ze staży
jeśli ktoś miał w ogóle na to czas
choć głową raczej w studiach tatuaży
zadymionych barach, w trakcie rozmów, które traktujemy jak konfesjonał

[refren]
w indeks zbieram podpisy jak autografy
winne wiecznie obrażone dziekanaty
wyższe wykształcenie, nie musi być pełne
jak piwo w kuflu, które piliśmy w pełnie
toast za puste kieszenie, studia dzienne
wszystkie guwno prace, których też nie cierpię
kolejny październik, nigdy nie wracamy na aulę
szczerze myślę to nie był czas dla mnie
[zwrotka 2]
junior manager od kurwa wszystkiego
przynoszę złoto od klientów
dostając chuj z tego
i trochę dziwnie, że uczyłem się pięć lat
po to by praca fizyczna zapewniała wyższy standard
gadałem o tym już na atlf4
ucz się dzieciaku lub pilnuj swojej kariery
ja nie zrobiłem żadnego z tych wtedy
dlatego na połczyńskiej dalej stoją dwie bezpańskie carrery
choć szczerze nie jestem fanem motoryzacji
od roku spod klatki patrzy na mnie maserati
które jest moim motorem napędowym jak wstaję rano
myślę “kochanie jeszcze będziesz moja”
myślę “kochanie dobrze, że jesteś moja”
nie trafił ci się frajer, co przy pierwszych upadkach kuca
przytrzymuję chwilę dłużej powietrze w płucach
życie będzie dobre jak napisał mi kiedyś słuchacz

[refren]
w indeks zbieram podpisy jak autografy
winne wiecznie obrażone dziekanaty
wyższe wykształcenie, nie musi być pełne
jak piwo w kuflu, które piliśmy w pełnie
toast za puste kieszenie, studia dzienne
wszystkie guwno prace, których też nie cierpię
kolejny październik, nigdy nie wracamy na aulę
szczerze myślę to nie był czas dla mnie
[zwrotka 3]
przed magisterką z kierowcą 112 mogliśmy się zwierzać
on mi o dzieciach i żonie ja o sesjach
i o tym, że za moment przestanę jeździć trasą przez grota roweckiego
że to ostatni parasol jaki zostawiłem przy wysiadce
po nieprzespanej nocy, bo za dużo alkoholu na ławce
a o ósmej na dewajtis mam zerówkę i fakultet
wymianę uprzejmości w dziekanacie
znów usłyszę, że wszystko odkładam tu na później
to akurat prawda
te numery przeczekały rok w szufladkach
w tym momencie moja uroczysta deklaracja
nigdy więcej nie będę przetrzymywał utworów
pożądał utworu bliźniego swego, ani żadnej rzeczy która jego jest
w ten oto sposób zamykam ten tekst
wyższa uczelnia całkiem spoko jest

[refren]
w indeks zbieram podpisy jak autografy
winne wiecznie obrażone dziekanaty
wyższe wykształcenie, nie musi być pełne
jak piwo w kuflu, które piliśmy w pełnie
toast za puste kieszenie, studia dzienne
wszystkie guwno prace, których też nie cierpię
kolejny październik, nigdy nie wracamy na aulę
szczerze myślę to nie był czas dla mnie

كلمات أغنية عشوائية

اهم الاغاني لهذا الاسبوع

Loading...