a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

xx - dixon37 كلمات أغنية

[zwrotka 1: michrus]
to już czwarta płyta, dix ekipa wita
dla jednego łycha, dla drugiego dżihad
dla mnie ta przygoda może trwać na zawsze
mogę wyjść ostatni, a światła nie zgaszę
ile to już miast odwiedziliśmy, ziomek?
na trasie nawet drzewa wydają się znajome
ile zbitych piątek — koncertów nie policzę
niech kolejna płyta znów zabije ciszę
dwadzieścia lat ekipy, gdzie z piętnaście w trasie
studio, życie, kolejny rozdział nadszedł
znów kolejne wersy grubo pójdą w eter
choć ją czasem widzę, nie wybieram się na metę
jednego jestеm pewien, nie powiеm szybko dosyć
pozostało kilka bitew, które warto stoczyć
te dwa iksy to przystanek, chodź, zabiorę cię ze sobą
tę najwyższą górę razem z nami zdobądź

[refren: rest]
to nie matematyka, lat dwadzieścia na bitach
wciąż się trzyma ekipa (tak to my)
po nizinach i szczytach, po tych krętych ulicach
masz tu sto procent życia (tak to my)
to nie matematyka, lat dwadzieścia na bitach
wciąż się trzyma ekipa (tak to my)
po nizinach i szczytach, po tych krętych ulicach
masz tu sto procent życia (tak to my)
[zwrotka 2: kafar]
zamiast warzyć towar, ważę swoje słowa
elo, ostatnie ławki, śmiechy i trzy z dwoma
patrz na stare foty całej ekipy dix
rap, rodzina, przyjaźń i ten pieprzony sznyt
thc, bit i rym, nie pogub się w tym
wir wydarzeń na rejonie, no a w środku my
nieraz skandal i kit, padł niejeden mit
i warszawski deszcz, który niestraszny mi
potem polecieli w polskę i w europę
i tak rok za rokiem, krążek za krążkiem
czasem puste sale, czasem kluby, tłumy
pasja, która zawsze była powodem do dumy
ludzie, twarze wasze, no i zbite piątki
to coś, czego nie zabierze pucha czy komornik
to coś, czego nigdy już nikomu nie oddamy
to historia wielu, to już dwie dekady

- xx

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغنية الشائعة حالياً