kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

układ współrzędnych (aeno. | kantek | wieczko) - punkt kulminacyjny كلمات الأغنية

Loading...

kantek
przełom, clue, punkt kulminacyjny
dzieło, czuć nurt innowacyjny
zbierz ziomków na murze i weź flaszkę
bo wbijamy do was z bartusiem i łukaszkiem
najwyższy czas by działać, od zamulania lepszy postęp
bo warto żyć dla takich chwil jak nasz pierwszy koncert
ta pasja w nas to standard jak blanty z bandą
dobry humor, dobre wersy #marcin kantor
bo zostaną po nas ślady słów na majku
stałe, nieulotne jak ślady stop na piasku
pieprzyć zastój, coś pcha nas do przodu
słuchajcie sceptycy, bo to pcha was do grobu
masz złe słowo dla nas, weź to słowo połknij
dajemy wam kolejny punkt, a teraz połącz kropki
jak to zrobisz poprawnie mogę zbić ci pionę
pokiwać głową z uznaniem i wypić twoje zdrowie

wieczko
stoję dumnie przed studiem, nie jestem dezerterem
w chuj wiem, ale lubię jeszcze badać ten teren
nie wsadzisz nas w trumnę, bo nasz rap nie umrze
leci rymów strumień, później wodospad, uwierz
numerem jeden jestem, może jeszcze leszczem
lecz niedługo obwieszczę, że wobec mych lirycznych przestępstw
to będzie pierdolnięcie, wszędzie, wiesz że
to dopiero środek, powiedz czy dobre chłopcze
nie jestem nikim, zbadaj płynące tu wyniki
zapamiętaj mnie, na zawsze ej, mam te szanse
by sprostać, to moja ostatnia prosta
proszę kantka i łukaszka by się stąd już nie wydostać

aeno
pewny krok, ale w skórze czuć szorstki oddech stóp
dalej brat, wrastam w kształt jego objęć
uwierz chciałbym zmienić ciężki odcień słów
przed nami blask, cel, który wschodzi tuż nad horyzontem
daję chwilę na odnalezienie drogi w śladach
ile byle iść tam, gdzie widać strugi światła
w tyle słychać już umilkłe głosy niewierzących we mnie
to ja, trzymam trop, tempo, takt #tercet
krok ustaje, cisza łapie pełny oddech
w oku z żalem szarpie strzępy wspomnień
zmierzam wolny, czysty, bez przeszłości
odbezpieczam to, punkt 3, napięcie rośnie

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...