kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

tps - 10 lat później lyrics

Loading...

[tekst piosenki “10 lat później”]

[zwrotka 1: tps]
detal w małym palcu, hurt na bunkrze skitrany
z dragów do rapu, do mieszkań zapalić
i dopisać dalej zwrotkę, w bletce amnezja
druga osiem na zegarku, koks zabrała żebym nie brał
na ustach czuję jej smak, rozmowy godzinami
ona mokra od [?], co chcesz – mietka czy audi?
z tyłu głowy działki za miastem, co pokazał
jak się da na budowlany zmienić synu kupię dla nas
niech zajadą na zaś, znowu przelew może siądzie
patrzą mi na ręce, chcieli skazać by mnie w sądzie
ale nie tak szybko, ja nie robię już nic złego
charakter niezmienny, ale to już nie ten wojtek
nie stałem nigdy w kącie, choć kazali nie poszedłem
przеstało mi zależeć, jak sam w domu miałem siеdzieć
w życiu bym nie zmienił niczego, wiesz dlaczego?
bo ambicją doszedłem do dnia dzisiejszego
dziękuję ci, kolego, z przyjaciela w mego brata
w tekstach stary tps, ale do nowego wracam
na siłkę, nie kaca, nie melanż, bo praca
do tego obowiązki, plus namawiać na wszywkę
dla ciebie to jest dziwne, dla dzieciaka trochę przykre
nawyku zamykać od razu drzwi, jak przyjdę
ilu ich tam jest, węszą psy zapach szmalu
za pięć minut przed domem nie zostawię cię ziomalu
dla fanu to mogę pójść do kina na film sobie
a tu chodzą w kominach i coś zrobić chcą tobie
lepszy polar syndromu niż latać w croppie
lepiej było samochodem i samemu mieszkać sobie
bo ruchy, wiesz jakie ty królem, a ja asem
ze dwadzieścia pięć lat do emerytury [?]
w telefonie z dziesięć tekstów dobra, coś wam przyznam
jak wróci stary wojtek, znaczy krwawi któraś blizna
twój statek na mieliźnie, my subkultura z gwarą
więzienną, tu grypsują i nie palą
skitrał zapalniczkę albo zwijkę przez przypadek
jak u was jest inaczej i umyślnie – goń go, radzę
szacunek grubaniu i skupa to bracia
a ty od zawsze byłeś lepiej, nigdy już nie wracaj
słuchając się odwracasz od głośnika, bo ci głupio
jak ten, co telewizor ze ściany przy dziewczynie
odkręcał jak buta, żebym z nim za dług wyszedł
radomskie podziemie, nsw taki z [?]
na flesz zrobię w tiw, amster z miejsca wygrana
jest hajs, to są prawa, na własność za nagrania
ty się nie narażaj, szlifuj talent dobrze będzie
ze mnie nie bierz przykładu, brat mówi głupi jesteś
jeszcze zanim wyjechał i wrócił, nie miał siły
do młodszego brata reszta tylko jak nie pili
pobili, okradli, nie ma jednego sprawcy
do poprawczaka wnoszę, potem na zakład karny
idę, dopalę tego jointa, pół spaliłem
w lewej pali się ten joint, prawą w telefonie piszę
z wieżowca tu przyszedł, po piętnastym jak wyszedł
niech żaden konfident nie wrzuca na kliszę
pamiętaj detale, z kiedyś to coś znaczy
a wszystkim innym jakoś się to wytłumaczy
dres, jak nie muszę, co innego to ubieram
jak wódkę bez niczego piję w złego się zamieniam
masz hajs, to masz temat, jak coś, znajomości nie mam
przyczajka za miedzą, z myślą żyję i nie sprzedam
tusza, nie kreda, przystanek jeden z wielu
te same artykuły, ale paragraf różny
nikt mi nie jest dłużny przysługi, wolna wola
ani ja nikomu, ale znowu jak chcesz, wołaj
czwarta dwadzieścia, na kanapie żywca woda
kwiatki usychają, jak zapomniałeś podlać
miło było poznać, próbowałem mogę przyrzec
nie jestem jak zupa, mogą i mnie nienawidzieć
częściej niż co weekend dam ci namiar dobry odwyk
długi testosteron mówi krótkim żeby podbić
maszyny, poker, kości, na szczęście było dość mi
jak kuba bogu, tak bóg kubie a to lości
cienki malboro na zewnątrz weź, już nie pal
cieszę się z tego, jak do mnie się uśmiecha
farta zamień w pecha czasem trzeba na to czekać
zaraz piąta rano przewinąłem, jak się miewał siema

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغنية الشائعة حالياً

Loading...