kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

szad akrobata - głos na nie كلمات الأغنية

Loading...

[verse 1: szad]
grunt to dobry wjazd, w dobry bit i w dobry czas
ja jak rugi głodny szans, ślina jak żrący kwas
oddech jak bezwonny gaz, weź nie żałuj nocy gwiazd
od tej lodowatej prawdy aż do tych palących kłamstw
obłąkany jak fanatyk rzucam rapy na kwadraty
dla zasady na fasady całej tej ich maskarady
w końcu runie w chmurach kurzu (ty) kręgosłup ma za słaby
czas zapłaty rap kaskady, wróg sie kryje w kazamaty
kończe pisać plan zagłady wypisanym długopisem
opętany matematyk z furią w oczach znów to pisze
to, co każdy z nich to poczuł, na palcach on dwóch policze
grupą tamci znikną z oczu, jakby saturn za jowiszem
deszczowa nocna ulica, w płucach tlen wyznaczam kurs
te słowa to dowód życia, rzucam je z drapacza chmur
gibon od łamacza piór, widok się roztacza w dół
jeśli stawiasz na mnie krzyżyk, niech ci byt oznacza ból

[hook: szad]
białasie poznaj mnie, jedno ci oznajmie
powierzchnia ostra tnie, rogi przy kozła łbie
lecz zanim poznasz mnie lepiej pozostaw gniew
co ci pozostanie, jak oddasz głos na nie?

[verse 2: arkanoid]
spójrz nam twarz, kup za fałsz f-ck’a na drogę
zjadam twój staż jak pac man słowem
ci raperzy nie wiedzieli, no to skąd oni są?
dziś cały kraj nie wierzy, że uderzył o z dolny śląsk
kto składa pod bit, dobrze wie, gdzie sie rodzi flow
to arkanoid, to spg, zielony blok
żel-beton i po, szef metod i to zlepisko bram
głos na nie w tej grze, to głos przeciwko nam

[verse 3: szachu]
wpadam, jak tornada gram tu nadal
składam bragga ziom, ja tym władam
jak w piekle szatan, grunt pod nogami badam
ej, nie wybaczam, poznaj gracza
witam, tu po latach, zobacz kto powraca
na tych chorych fazach, to chory zamach
chcesz postów na nas? weź propsuj białas
pierdol tani bagaż, choć to bajzel jack-ss

[verse 4: klif]
cenie sobie cenę prawdy, szczere do bólu fakty
zamknięte w cele matni, szereg wyboru racji
ubieram w wenę kartki, choć nie raz nie wiem sam czy
uzbieram silę, tak by uciec w eden medytacji
jeśli dasz mi powody abym został w tle
wierz mi, znajdę metody, powiem – odstaw je
chcesz bym był skreślony, mówisz – poddaj grę
ej ty, krzyż ci na drogę, znam twój głos na nie

[verse 5: martin]
rapu fanatycy, ze mną sami sojusznicy
te teksty dla ulicy przerywają etap ciszy
na każdego mogę liczyć, bez zbędnej polemiki
tutaj nie ma polityki i bóg na rozliczy
tu, gdzie z dolny śląsk teraz przejmujemy front
to nasze pole bitwy i to płynie właśnie stąd
twój gaśnie lont, a na taśmie mamy moc
i siejemy ziarno mocne, z którego będzie plon

[verse 6: wal]
wrzucam rap na track, szukam prawdy, fakt
gram w takty brat, znam te fakty – patrz
artefakty mam, otwieram sezam bram
potem rezam man całą bandą dziś nie sam
to krucjaty atak, syf furiata cię z powierzchni zmiata
tak jak karma zawsze wraca, to jak prawda, która boli
jakbyś wyrwał się z niewoli, możesz dwoić się i troić
co się ma stać to się stanie, będę trwać tak jak ustanę

[hook x2: szad]

[verse 7: nullo]
oddałeś głos na nie, nie wiedząc what’s my name
dziś mój flow tak tnie, że czujesz nostalgie
poznaj ojca spg, stąd ta moc, ta krew
robię cross na wers jak w oldstar game
3w klika, bez wpływów kronika
unikalna rymów kombinatoryka
nietykalna jak watykan, to
zjednoczony z dolny śląsk, a nie ameryka
wolny głos oddałeś na nie? to lepiej nas unikaj

[verse 8: faf]
pora na bit wbić chamy, nie ma co kpić, bić piany
brat, z prawdą w obieg i niech się zamkną w sobie
no bo co wiesz, powiedz? faf, za kogo brany rap?
zakodowany, podarowany w genach
co, dopiero do ciebie docieram?
temat ocean idea ideał, gnoju giń teraz
to z tego miasta fala, dobry fraz dam namiar
na co dzień rastafarai, glos na nie ty typie, nie kipie
ale wypierdalaj

[verse 9: chaber]
nie potrzebuje głosowania dziś
bo sam tu postawiłem na nas
biorę długopis i już mam rękopis
czysty oryginał, żaden odpis
tylu robi na popis jak pis
bo to nie dis, nie w tv jak tomas lis
nie zdziwi mnie tu już nic, bis
peace! jak azitiz żeby wyplenić ten kicz
chaber wjechał na bit jak nic! jak pic na wodę
prawda z podwórka rodem, głos na nie?
być może, wiesz, ze jeży mi się włos na głowie

[verse 10: godleś]
dobra, poznaj mnie, powierzchnia ostra tnie
stawiasz głos na nie? jeden bóg to wie
ja to się skończy man, jak ci się skończy tlen
już ci się sączy krew, mi nawet nie drgnie brew
chcesz to poznasz gniew, z resztą zostań w tle
bo skończysz gdzieś na dnie, wjeżdżam w bit punche (bre)
wojna he? na wojnie tej, będzie bitwa, do kropli ostatniej

[hook x2: szad]

[verse 11: kovsky]
lepiej poznaj mnie, po co ci poznać gniew?
to jest ten sąd, tu gdzie krytyka znika w cień
mam manie pisać więc już nie od dzisiaj tnie
a to że znasz mój fejm, zawdzięczam wszystko grze
słupy dymu z długopisu niosą na kartkę treść
część to poprze man, bo w planach szybka śmierć
pierdol ten banał chlej, kto dużo składa, wie
co ci pozostanie, jak oddasz głos na nie

[verse 12: kaes]
wiem, że to czym trujesz i tak wypcha na ląd prąd
kształtujemy klimat więc nazywaj nas halls strong
jestem typem z planem, wybierz hip-hop, włącz to
jesteś z tych co rap kojarzą tylko z fobią
powiem ci bracie, twoje nie brzmi jak powieści same
choć kreśli kaes też zamiast (?) inicjałem
ja masz to prześlij faxem nawet fakturę zbrodni
za głos na nie to poznanie, chce być królem szkocji

[verse 13: pork pores porkinson]
wjeżdżam jak przez drzwi taran, odpalam jak schlesswig z działa
miejski waran, dziś w konwencji stada wersy spala
pierdolić fake ich, nara, ich kiepskich replik blamaż
jesteśmy jak che guevara, oni jak kermit żaba
moim dziadkiem – praktyka, ojcem – pasja ikara
matka to wiara, bracia to flow, zbierają haracz
nie zmieniają zdania, więc po czyjej jesteś stronie?
chcesz dać głos na nie? śpiesz się, możesz wcześniej polec

[verse 14: kłyzu]
jesteś na tak czy na nie? białasie poznaj mnie
większość nie po ksywce, a po mym flow rozpozna mnie
styl, który kartkę tnie, tak tłusty że aż nęka mnie
mam instynkt co pozwala werblem mi jak w masło wjeżdżać w nie
kiedy pizgam lecą iskry, błyski, rozpoznaj
miasto zielonego dębu, a nie bonzai
jesteś na nie, przeciw wszystkim swój głos oddaj
z oddali słychać dziki pisk, ktoś pozbawił ich jaj

[verse 15: tums]
jestem tums, projekt który sprawdza jak ten flow płynie
twój styl? on tutaj z każdą pętlą ginie
wzrasta tempo, synek, coś masz tępą minę (aj)
jakbym ci z mózgu wyssał endorfinę
jestem tums, reprezentuje tą formacje typów
która kwestionuje twoją racje bytu
oceń sytuacje po tym jak poznasz mnie
bo co ci pozostanie jak oddasz głos na nie?

[hook x2: szad]

[tekst – rap g*nius polska]

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...