kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

śliwa - gniew كلمات الأغنية

Loading...

[tekst: śliwa ft. ammo.k “gniew”]

[zwrotka 1: śliwa]
nie szuka się sztuki, tam gdzie same tricki
ucieka mi oko, wyglądam jak sticky
lub [?] wbiłbym łup kilofem
biłbym ich ryju tu by trzeba dać dwukropek
widzę poziom ich kiedy myję panele mopem
i niech przy mnie nikt nie nazywa tego hip hopem
mogę przemielić skład tych ciotek
mogę mieć beef tu z kimś co sobotę, dalej
niegotowi jak na covid
nie chcę ich zabijać bo nie będę miał co robić
nie pytam czy siedzi ta stylówa, wiem że boli
ani chwili nie chciałbym czuć tego co oni
chyba nie myślałeś, że tu będę kogoś gonić?
jakie niby mają sk!lle? co ty mi pierdolisz?
jak zdobyć sławę, łaku, masz dylemat?
może jakiś beef a może fame mma?
robię taką manianę, że słów już nie masz
trochę z big pun’a mam, trochę z eminеma
nie mam nic z niemena i bym nic niе zmieniał
cała ta scena to chlew to ściema, jebać
ty weź się nie kompromituj
nie kopiuj mnie nie imituj
mi tu u mnie nie ma zlituj
i nagram o tobie kilka hitów
ze mną ammo.k o mocy dynamitu
lubią gruby balet, lubią w dupę palec
to tylko detale, branża jebie kałem
robię swoje dalej _ tak jak obiecałem
mówią, że to słabe _ to jest pojebane
a przeżyje nawet jakbym tutaj nie miał na szamę
bo zjadam tą jebaną scenę na amen
jedyne co robię to gwałcę alfabet ej
[refren: śliwa]
tylko ryczałem i nawet też prawie straciłem chęć
zwyciężyła wola walki i znów rozleje się krew
taki już jestem, jak pragnę czegoś to muszę to mieć
chyba ci życie nie miłe, jak chcesz obudzić mój gniew

jak chcesz obudzić mój gniew x4

[zwrotka 2: ammo.k]
za dzieciaka miałem wciąż pod górkę
teraz trzęsę rapowym podwórkiem
słabych raperów zjadamy tu hurtem
z bratem na spółkę znów ładuję kulkę
nie płynę z nurtem, sam jestem nurtem
cała ta scena to jeden wielki burdel
wchodzę w to napędzany gniewem i buntem
jak jesteś wrogiem to z buta i za burtę
to znów ten typ, widać jak na dłoni
wśród rymów i fonii, dużo dymu i broni
[?] się wyłonił, jak lufa przyłożona do skroni
muszę coś zbroić, o, muszę coś zbroić
ten styl tu gromi, jadę po nim
my i nasi patroni: święty jesús malverde i święty antoni
oni się nas boją, rap moją ostoją
bandy się tu roją, rany się nie goją
nasi ludzie tu kroją i broją
lecę sobie w górę i w dół jak jojo
stop toy’om
nie zatrzymasz nas, choćbyś miał całe bojo
mam kolor i polot, kąsam jak kojot
nie ma chill, dawaj sk!ll albo oiom
branża to ściek, ludniejszy niż gangesu lewy brzeg
jesteśmy nadal dużo przed, robię mic check, refren i bang!
[refren: śliwa]
tylko ryczałem i nawet też prawie straciłem chęć
zwyciężyła wola walki i znów rozleje się krew
taki już jestem, jak pragnę czegoś to muszę to mieć
chyba ci życie nie miłe, jak chcesz obudzić mój gniew

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...