raport art - amicum proba probatum ama كلمات الأغنية
[zwrotka 1: egon]
kochaj tych sprawdzonych, tych, co tobie wierni
my na tych trackach, wiesz, do końca nieśmiertelni
tobie, boże, oddałem swoje życie
rap incognito, na ulicach milczę
znam tajemnice, nie puszczam pary z ust
przyjaciół sprawdzaj, mam wyczulony puls
nie zdołasz mnie oszukać, nie nabiorę się jak dziecko
tylu było ze mną, dziś sumienia męczą
złych doradców omijaj, ziomuś, dużym łukiem
słowa mogą ranić lub być gorzkie jak cukier
zawsze musisz być sobą, by zmierzyć się z jutrem
widzisz odbicie w l-strze, patrz, spojrzenie dumne
już do końca dni w sercu prawdy słowa
ten co urał, a nie działał to się krzywo zachował
chłopak, pilnuj swego zdania, masz tekst, w nim przekaz
leci to do ciebie jak do puchy rakieta
[zwrotka 2: raport art]
choć jestem tylko człowiekiem, własnych łez się nie wstydzę
mówię wprost których kocham, a czego nienawidzę
pierwsze skrzypce gra ten, kto wobec was wiarygodny
przyjaciel rzadkim ptakiem, nie jak szmaragd ozdobny
w pierwszej lidze gra ten, kto darzy zaufaniem
co czyni, wie, przyrzeka, on murem za mną stanie
ty miłosierny panie, chcą kupić nas, oszukać
wskaż wyjście z labiryntu, nie chcę w ciemnościach szukać
choć dali dach nad głową, światło jedyną nadzieją
złoto sprawdzam w ogniu, głupcy drwią i się śmieją
w nieszczęściu wiatrów przyjaźń łamie jak gałęzie
na morzu sztorm, wichura, a on żywiołów więźniem
gdy stał nad tobą, nieraz żałował, co powiedział
jednakże milczał, jak mysz pod miotłą siedział
na głos wypowiedział “bądź wierny, kto jest tobie”
i w święto zmarłych zapali znicz na twym grobie
[refren: raport art] (x2)
pamiętaj, kochaj tych, którzy na to zasłużyli
dobroci serca, na dobre, złe z tobą byli
gdyby mnie raz dzielili bezgranicznie oddani
przyjaciół sprawdzaj, bo zdrada bliskich rani
[zwrotka 3: prs udr]
pamiętaj, kochaj tych, którzy na to zasłużyli
uważaj na tych, co na szmal swych bliskich zamielili
ci co się pomylili, dzisiaj podchodzą z dystansem
ja wychowany w grupie, w której masz tylko jedną szansę
uderz w linię, wrócą, niech zagryzą ich sumienia
przygnite, jak stare drzewa nie dają schronienia
w słowach twardzi jak skały, a czas je skruszył
niby nieważne pieniądze, jednak ważniejsze od duszy
po suszy nadejdą deszcze, co zmyją brud
ukażą twe oblicze, ile warty był ten trud
inwestowania w przyjaźń bez pokrycia – martwy grunt
zimne serce, niczym lód, w jego głębi zrodził bunt
obserwuj każdy ruch, tak by uniknąć podpuchy
obietnice pokrył kurz, oni zniknęli jak duchy
nie mówmy o tym już, kochaj tych, co dowód dali
tylko głupiec wierzy w słowa tych, co go oszukali
[zwrotka 4: dudek p56]
nie można kochać wszystkich, lecz o tym dobrze wiecie
przeżyłem parę lat na tym popierdolonym świecie
myślałem – będzie pięknie, myślałem kolorowo
myślałem, że za niektórych można ręczyć głową
dziś sam, gdzie chcę iść, wybieram swoją drogę
mistrz-plan, idę tam, dojdę tam nogę w nogę
z przyjacielem tym sprawdzonym, tym co nigdy mnie nie zawiódł
w potrzebie, czy nie w potrzebie, życie, życie – nałóg
można dostać szału w bogactwie czy w biedzie
w końcu sam dostrzeżesz tego, co cię nie zawiedzie
gdy się nie wiedzie, zazwyczaj ziomków mniej
boże, daj nam siły, a ty się diable śmiej
p56, niechaj będzie kolorowo
spójrz, być może [?] pro stawia się za tobą
klauny, klauny, pogo, tańce-wyjebańce
mój rap się nie zmienia, pro-logo, żaden dancer
[scratch: dj soina]
nie można kochać wszystkich, lecz o tym dobrze wiecie, dobrze wiecie
tylko głupiec wierzy w słowa tych, co go oszukali, tych, co go oszukali
[refren: raport art] (x2)
pamiętaj, kochaj tych, którzy na to zasłużyli
dobroci serca, na dobre, złe z tobą byli
gdyby mnie raz dzielili bezgranicznie oddani
przyjaciół sprawdzaj, bo zdrada bliskich rani
[zwrotka 5: raport art]
amic-m proba, czarny kruk w stadzie wrony
małpia złośliwość, nadgorliwość, bestii spony
rozdział skończony lub dopiero zaczęty
sprawdzonych kochaj, nie wobec nich obojętny
miali “konsekwentny w dążeniu i działaniu”
przyjaciół sprawdzaj, choć wielu zawiodło draniów
ile zrobiłem złego, a dobrego na przemian
to przez przypadki osób tych nie odmieniam
płynęli przez ocean, krokodyle łzy ronili
patrzyli w swe zwierciadło jak bardzo się zmienili
jak zdradą swą ranili, więc sprawdzonych kochaj
[?] szczery do bólu, a polegli na prochach
jak wobec nich postąpić ci mieli, co przyrzekali
zawiedli samych siebie, choć deklarację składali
tyle obiecywali, wysłucham cię z problemów
ja ci pomogę, nic więcej nie mów
[zwrotka 6: dawidzior]
trochę miało być inaczej, pamiętam
pamiętam te bliskie twarze i żegnam
teraz myśli i mojego serca
kolejna puenta – hajs niektórych pożera jak bestia
uważaj, bo cię dopadnie też
jesteś, jak chorągiewa, z charakteru leszcz
jedna ekipa, jedno ciało, tyle się przewijało
dziś widzę to wyraźnie, życie zrefikowało
trzymam bliskich i wiem, na kogo liczyć i vice versa
mam swą grupę przyjaciół, fundament braterstwa
ale zliczę ich na palcach jednej ręki
miałem miłość, lecz na tą chwilę za taką miłość dzięki
tych bliskich mam w sercu, oni mnie znają
i wiedzą jaki jestem i dlatego mi ufają
a te kurwy, kiepy, farmazony, stulić pysk
bo dostaniesz chuja w mordę w ten krzywy zgryz
miałem tylu przy sobie, zawsze dziś patrzę rozważnie
zawsze przez życie odważnie
hta
[outro: dj soina]
na ulicach milczę, nie puszczam pary z ust
p56, niechaj będzie kolorowo
pamiętaj, kochaj tych, którzy na to zasłużyli
nie można kochać wszystkich, lecz o tym dobrze wiecie, dobrze wiecie
tylko głupiec wierzy w słowa tych, co go oszukali, tych, co go oszukali
كلمات أغنية عشوائية
- conecrewdiretoria - meus amigos fazem rima كلمات الأغنية
- pablo alborán - te he echado de menos - radio edit كلمات الأغنية
- roe delgado - positividad كلمات الأغنية
- st. breeze - delilah كلمات الأغنية
- 59ott - got you كلمات الأغنية
- kazik - komisariat 63 brooklyn كلمات الأغنية
- alarma - frio كلمات الأغنية
- sunless '97 - body weather كلمات الأغنية
- hyro the hero - glimpse into new america كلمات الأغنية
- omen - the look of lust كلمات الأغنية