kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

pięć dwa - dębiec, dębiec كلمات الأغنية

Loading...

[refren: hans]
dębiec, dębiec tutaj jestem
to to miejsce najpiękniejsze
tu zaczynam i tu kończę
serce z miejscem nierozłączne

[zwrotka 1: hans]
furia poznańskiego
wkurwi niejednego
efpe erwu chcesz?
zapytaj się jego
ale niewyśnię dzisiaj
czar dziś nie pryśnie
dziś sobie wyśnię
wyśle co myślę
mam to na piśmie
iście bajeczne
wyjście do miasta
spytaj wiśni
jak zaczynaliśmy wyścig
ośmiornica poznańskiego
jeden za wszystkich
wszyscy za jednego
dębiec, dębiec tutaj jestem
to to miejsce najpiękniejsze
tu zaczynam i tu kończę
serce z miejscem nierozłączne
szopa nie przetrwała
ale spm działa
więzy twarde jak skała
hartowane latami
ustawiamy się na moście
będą tylko ci wybrani
o życiu pogadamy
to co między nami
czasami obmyślamy plany
jak tu rose uzależnić od marihuany
czyli to co zwykle
już do tego przywykłem
jak tu nieświadomke zrobić
kogo jeszcze trzeba pobić
tego już dopadli
a ten jeszcze się doczeka
dobre nowiny
dziewczyny idą dziś do dżeka
o wilku mowa
aż wylał mi się browar wszyscy stoją zdziwieni
w oczach się mieni
nowa fryzura, bombowa kreacja
wariacja, znowu nowy kolor włosów??
ale uśmiechnięte dziś i nie stroją fochów
dają mężom wolne dżunglujemy całą noc
nie ma zazdrości, ufaj miłości
jeśli jest prawdziwa to wygrywa
tak jak w życiu bywa
sprawiedliwa oliwa wypływa
a fałszywa gnida niech się potem ukrywa
żegnamy się i odbijamy, skręcamy na łazarz
tam w blasku słońca niezłotych zegarków
witamy chłopaków z wilson parku
siemano co tam co tam? wypijamy po browaru
od nich na ognik
w rejon zachodni sbc, cdn
potem do centrum erwu już jest tu
i wespół na miejscu
gadać bawić się pić palić i pić
jak za starych dobrych dni
ale nie ma już ich…

[zwrotka 2: hans]
lepiej za dużo nie marzyć
marzenia mogą sparzyć
gdy nigdy się nie zdarzy to co sobie wyobrazisz
dajcie chłopakom zarobić
bo będzie trzeba pobić
jak nikt nie chce dać
będą samemu brać
nikt nie chce być spłukany
i olany tak jak kibel komunalny
takie czasy… a żyć trzeba
niejeden woli się nie bać zajebać i mieć
nie dać się złapać i biec
wszystko po to by jakoś wyglądać
by mieć dres buty też by mieć co jeść
łaskę mieć gdzieś, nie prosić jak pies
mieć cos kurwa z życia
bo nam tez się coś należy
ja mam rap taki dar
inny też cos ma
lepkie palce, zwinne ręce
mały handel, lub cos więcej
łeb na karku do biznesu
i chęć do nauki, trzeba papier mieć
by dla drugich nie być głupi
i tak stale nielegalnie, półlegalnie
na czarnucha, w szarej strefie
każdy robi to, co umie najlepiej
dębiec jest we mnie to pewne
tu byłem, tu jestem, tu będę
patrząc na biedę
przez to wszystko przejdę
ułożę sobie życie
nie utonę w bagnie
tak jak my wszyscy
każdy tego pragnie
i wierzę szczerze
że ty też masz tą siłę
by zmienić na lepsze
wszystko co możliwe
i pokorę by przyjąć to godnie
wszystko czego zmienić nikt nie może
niech nam bóg dopomoże

[refren: hans]
dębiec, dębiec tutaj jestem
to to miejsce najpiękniejsze
tu zaczynam i tu kończę
serce z miejscem nierozłączne
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...