kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

nagły atak spawacza - stefan lyrics

Loading...

[zwrotka 1: fazi]
patrzy małymi oczami
nie umie się podzielić problemami
jest za małe, dlatego płacze
co je boli? w tobie się pierdoli
we łbie to nie masz popitki
z gwinta dokańczasz butelkę wódki
koło łóżeczka zaczynasz drzeć ryja
“na chuj mi ten bachor? po chuj mi rodzina?”
zamknij mordę, gdzie twoja matka?
przecież nie jebana wpadka
uderza dziecko malutkie, bezbronne
uderza mocniej, tym razem w głowę
katuje kablem, bije, gdzie popadnie
dopóki już naprawdę nie upadnie
małe serduszko przestaje bić
ty się będziеsz musiał teraz kryć
jak wiara pod celą się dowie, co zrobiłеś
przebrałeś maleństwo i zabiłeś
no wybacz, skurwielu, powiedz sobie sam
jaki los cię czeka po zamknięciu bram

[zwrotka 2: dzwon]
ja pierdolę, jak mnie to wszystko wkurwia
stara najebana, od rana furia
zachlana, zarzygana, leży zafajdana
stary na fotelu przełykiem wódę mierzy
ciała zatrute, umysły obrzydliwe
nie ma wódy, nie ma piwa, oczy nieszczęśliwe
na to wszystko sm_tne małe dziecko patrzy
nie rozumie, że miłości tutaj nie uraczy
na końcu korytarza leży kukła stara
jedyna przyjaciółka w niedoli, w miłości _ wiara
sm_tny wyraz twarzy, uśmiechu wykrzywiony
za oknem promyk słońca błogosławiony
w marzeniach dziecko jest szczęśliwe
znikają starych zachowania obrzydliwe
przytulony z kukłą na parapecie siedzi
umysł wolnym wzrokiem szczęście śledzi
[zwrotka 3: kaczmi]
rano słońce wstaje, pot na całym ciele
poranny kac w świąteczną niedzielę
dziecko znowu zjada kotu makrelę
zamiast kochanego domu ma niewolniczą celę
jak po bożym ciele zawsze schodzi z drogi
do dziś dobrze pamięta połamane nogi
krzyki pełne trwogi, wódka _ spokój błogi
patologicznej rodziny nałogi
czasem gołą ręką, czasem paskiem, kablem
domowa przemoc pod macierzyństwa żaglem
wiesz, gdzie popadnie znowu w swym amoku
oto twórca traumy i łez w dziecka oku
oto twórca bólu na ciele i w sercu
dziecko w szpitalu _ dyska, bomby na widelcu
żona, lat 30, i to całkiem siwa
skóra wysuszona jak w książce pokrzywa
już nie daje radę dochodzić do głosu
trzy żebra złamane skutkiem ostatniego ciosu
już nigdy nie powie nikt do ciebie “tato!”
zgnij, suko, w więzieniu, zwykła męska szmato

كلمات أغنية عشوائية

اهم الاغاني لهذا الاسبوع

Loading...