kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

łysonżi - gwoździe كلمات الأغنية

Loading...

[verse 1: łysonżi]
niebezpiecznie oj, oj, oj, oj może być groźnie
ten joint to moździerz ziom wbijamy gwoździe
nakurwiam, nakurwiam potem nie mogę się podnieść
rodzina jest ze mnie dumna, dumna szczerze nie sadzę
wbijam gwoździa w beton, w beton mam betoniarkę
dżonsonowi mięty, bletą w ręku gorzka 3/4
wbijam gwoździa w parkiet, w deski chuj z monetą
przejebie następną bańkę to był kiepski miesiąc
dzisiaj 5 stopni mrozu, ale piwo nie zamarza
jestem drapieżnikiem ziomuś zapierdalam jak tarzan
jestem drapieżnikiem znowu, zrozum jak cała banda
słyszycie pieje kogut to nie straż pożarna
dżonson tu jest, tu jest kurwa browka się pieni
chociaż nie ładuję jak mój brat z kozienic
lubię się dotlenić, mam z kim się napić
nie odcinam korzeni, korzeni, mam sporo braci

[chorus: łysonżi] (x2)
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – ziomuś polej
jordan, gouda, jordan, gouda – tracę kontrolę
już się czołgam, czołgam, czołgam – ja pierdolę
idę do domu prośba pokaż w którą stronę

[verse 2: rudy mrw]
trzy dychy na karku bywam w melanżu co weekend
tak wiesz gdzieś od piątku do poniedziałku przed świtem
było nie tylko pite serce bije z takato
piję neo z pazminem by z klatki nie wypadło
by w melanżu pozostać wbić znowu gwoździa
mieć benzynę w żyłach proch strzeli ci w nozdrzach
im szybciej płynę tym szybciej płynie flota
gdybym miał dziewczynę płakała by za mną po nocach
gdybym miał potomka z ojca dumny był by
choć nie łapię pionu wciąż łapię panny za tyłki
flaszki za szyjki jakbym chciał je udusić
i nie puszczam, bo wiem że mogą z innym się puścić
kusi melanż, dusi mnie aż myślę o abstynencji
jakbym za każdy wdech miał płacić 5 tysięcy
finał do stu się zbliża do czoła
wbijam gwoździa jak stolarz wiesz stara szkoła

[verse 3: proceente]
gwóźdź programu pijaczki z szybkiego szmalu
na bank nie dostaniemy za to n0bla jak pamuk
zły los spotka gałganów dobra karma czeka dobrych wariatów
więc nie chowaj gratów w piachu brachu
t do a do t do r plus a plus mak
łysonżi na imielinku krąży blant
widgety, kalecy, hejterzy słyszą
rozkminiają o co nam chodziło przed chwilą
old-school, smak sługusów i vibowit w proszku
chuligańskie korzenie jak i na gibusu
ludzie od suszu tu nie strzelają z uszu
ludzie od suszu tu strzelają z tuszu

[chorus: łysonżi]
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – ziomuś polej
jordan, gouda, jordan, gouda – tracę kontrolę
już się czołgam, czołgam, czołgam – ja pierdolę
idę do domu prośba pokaż w którą stronę

[bridge: łysonżi]
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – gin z alkoholem
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – dziś mogę polec
wodna, wodna, wodna, wodna – zbliża się koniec
chłodna bomba, chłodna bomba – kurwa zasnąłem

[verse 4: łysonżi]
wybija północ orient słyszę bicie zegara
pęka żołądek, żołądek, płonie jordan z cygara
weź kurwa aparat, bo zaraz go spalam
rzadko bywam w szkole
częściej na wagarach
wbijam gwoździa chłopaku nie potrzebuję młotka
mam benzynowy napój to mocny koktajl
nie brakuje tematu, tematu mocna zamotka
skręcony bez piachu, bez piachu wjeżdża wywrotka

[chorus: łysonżi]
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – ziomuś polej
jordan, gouda, jordan, gouda – tracę kontrolę
już się czołgam, czołgam, czołgam – ja pierdolę
idę do domu prośba pokaż w którą stronę

[bridge: łysonżi]
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – gin z alkoholem
wbijam gwoździa, gwoździa, gwoździa – dziś mogę polec
wodna, wodna, wodna, wodna – zbliża się koniec
chłodna bomba, chłodna bomba – kurwa zasnąłem

[verse 5: w.e.n.a.]
naprawdę nie pytaj po czym mnie poznasz
kiedy wracam z melanżu na pewno w metrze wbijam gwoździa
robię tak od lat dobra
gdzie się obudziłem dzisiaj nie pytaj ale wóda była chłodna
spoko tak wyglądał wczoraj wieczór
i musiałem to przeczuć chyba wiesz o tym człowieku
w do e po dwunastej już nic nie czuł
wbiłem gwoździa i zawiesiłem się w powietrzu
robię tak czasami wieczorami weekend jest w cipę
cały czas nawijam dziś na tym bicie
żeby pomóc mi nie musisz być medykiem
bo medyk zapierdoli taki dzisiaj jest wypas, ciszej
wszyscy mówią ja jadę znowu głośno
bo kiedy napierdalam rap to wbijam gwoździa non-stop
w sensie już wiszę na mikrofonie
więc ziomek może ty dzisiaj poniesiesz mnie – ponieś
mnie poniosło już ostro dzisiaj
bo cały czas jest wypas właśnie to zabieram z życia
rano nagrywam wieczorem wbijam gwoździa
gwoździa, gwoździa właśnie tak to tu wygląda

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...