kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kevlar west - wrocław nocą كلمات الأغنية

Loading...

[refren: kevlar west]
późnymi wieczorami siedzimy nad odrą
popatrz, jak wrocław pięknie wygląda nocą
zerka na mnie, a potem puszcza mi oczko
chyba coś do mnie czujesz mała _ nie jestem idiotą
droga powrotna, wchodzimy na żmigrodzką
tramwaj rusza wolno i czuję się, jak w slow mo
chyba coś jest nie tak z moją głową
więc wysiadam i odpalam marlboro

[zwrotka: kevlar west]
huh, zebraliśmy paru k_mpli
trochę wódki i gotówki, parę buchów, jakieś dupki
lecz czekaliśmy na zioma, co się spóźnił
bo ogarniał lufki, aby po ciężkim dniu móc nieco się rozluźnić
ruszyliśmy na miasto z moimi ludźmi
po drodze jakiś dziad miał problem, że rzucamy bluzgi
ale chuj z nim, bo w razie czego nasze kurtki
pełne metalowych sprzętów, choć nie reżyserował kubrick
teraz to jedynie wspomnienia
jak jej aksamitny dotyk, który nie raz pozbierał mnie
więc z bólu robię kalkę na kartce
i żeby o tym nie myśleć zachwycam się wrocławiem
uh, jakie piękne jest to miasto
tylko ciężko to ogarnąć, kiedy ciężko się ogarnąć
siedzę w domu na karło i nie mogę zasnąć
bo brakuje mi bardzo, tych ludzi co dawali światło_
[bridge: kevlar west]
_nadziei
jestem, jak więzień _ zamknięty
ciągle widzę to samo
od kilku miesięcy
cały ja, to za mało
nie zamierzam się zmienić
a więc piszę te wersy
by znów zapalić to światło
//x2

[refren: kevlar west]
późnymi wieczorami siedzimy nad odrą
popatrz, jak wrocław pięknie wygląda nocą
zerka na mnie, a potem puszcza mi oczko
chyba coś do mnie czujesz mała _ nie jestem idiotą
droga powrotna, wchodzimy na żmigrodzką
tramwaj rusza wolno i czuję się, jak w slow mo
chyba coś jest nie tak z moją głową
więc wysiadam i odpalam marlboro

[zwrotka: smiezzek]
żyję wolno ale jakoś szybciej życie mija (what?)
wstaję rano, na zegarku szesnasta godzina
nie robię nic ciekawego _ śpię po godzin dwanaście
wycinam sobie życie, jak w jebanym bandicutcie
moi znajomi powoli zamieniają się w dorosłych
śmieszek, paranoik _ chcę wrócić do dni beztroskich
z ziomami na przerwach przypalamy sobie lufki
potem spizgani na lekcjach nad głową spalone żarówki
same, stały zamęt _ nie wiem gdzie się znajduję
wiele rzeczy obiecuję ale potem mam je w dupie
w stanie stagnacji jestem _ szczerze, to nic mi się nie chce
kawałek pizzy odgrzeję, potem zagryzę se kebsem, wiesz?
jadę nocą po wrocławiu, coraz rzadziej na haju
dzisiaj spędzimy tu chyba całą noc
jadę nocą po wrocławiu, coraz częściej na haju
nie wiem która to już osobowość
[bridge: h0bbeat]
yuh, yuh
młody h0bbeat, yeah
dobra, let’s go
uh, aye

[zwrotka: h0bbeat]
niby nocą nic nie widać ale piękno tego miasta
oświetla moje oczy lepiej, niż jebana latarnia
ja widziałem ich wiele i kurwa wam przysięgam
że upiękniają wrocław, choć go trochę nie pamiętam
z tyloma ziomalami (i) w tylu super dzielnicach (i)
popijałem sobie alko, gdy ci kręcili blancika
nigdy nie zgarniały pały i, to nie przez naszą grzeczność
mają po prostu wyjebane, luz tu dotyka każdego
pamiętam sępolno, pamiętam także wały
bracia pokazali, jak rękoma otwierać browary
mirków też pamiętam, choć to niby poza miastem
ale chuj w to bracie, to niecałe sto metrów dalej
w krakowie ledwo się oddycha
trójmiasto, to ochyda
po chuj jechać do poznania?
wawa ludźmi odpycha
no i w sumie w chuju mam, co ludzie powiedzą
dla mnie wrocław jest stolicą, tutaj postawię erebor, yuh
[refren: kevlar west]
późnymi wieczorami siedzimy nad odrą
popatrz, jak wrocław pięknie wygląda nocą
zerka na mnie, a potem puszcza mi oczko
chyba coś do mnie czujesz mała _ nie jestem idiotą
droga powrotna, wchodzimy na żmigrodzką
tramwaj rusza wolno i czuję się, jak w slow mo
chyba coś jest nie tak z moją głową
więc wysiadam i odpalam marlboro

[outro: smiezzek]
w stanie stagnacji jestem _ szczerze, to nic mi się nie chce
kawałek pizzy odg_
nie mogę kurwa, bo se pomyślałem_

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...