kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jan kangur - nie chcę, nie chcę, nie chcę كلمات الأغنية

Loading...

[zwrotka 1]
patrzę na nas, tak, patrzę na nas i myślę, że
jeszcze nie nadszedł czas dla nas, by wszystkie złe
aspekty spalić, by wygrały ideały
kruszące skały, ale, jak niegdyś, niekruszące się
by kiedyś wzeszło zupełnie nowe słonce
życie – kij ma dwa końce, pierwszy to koncert
życzeń, drugie to chill, flashback chwil, fade na bicie
stracony koncept, urwany film gdzieś na szczycie
żal tamtych dni, krzyczeć chcesz, a rzęzisz
jedno jest pewne: żal ci wszystkiego, prócz pieniędzy
więc gdy mam jeszcze wybór niejeden
przed sobą i co zrobić z doba nie wiem, to lecę biegiem
i patrzę na nas, myślę o planach i daje mi moc
że patrzę dla nas i mogę iść w drogę, w noc
po omacku, choć czasem zastój jest git, gdy
na źrenicach film pt. „spełnione sny”

[refren]
i gdybym mógł coś zmienić, ogarnąć lepiej
co gorsza: gdyby mógł być lepszym człowiekiem
nawet gdybym mógł zmienić świat w miejsce lepsze
i tak ciebie oddać nie chcę, nie chcę, nie chcę
i gdybym mógł zmienić coś, ogarnąć siebie
gdyby mógł w zamian skupić się na planach, nie wiem
gdybym mógł zmienić świat w miejsce lepsze
za nic w świecie oddać nie chcę, nie chcę, nie chcę

[zwrotka 2]
kariera? jaka kariera? proszę, bez żartów
patrzysz na frajera, który nie wykorzystał startu
patrzył z autu na boisko, wciąż chlał tu srogo
bo bal tu był gruby i chciał tu znałeś kogoś
szukał zguby, straconej części siebie, głupi
szukał dupy, bo zgubił się, stracił łupy, zaszedł
daleko, ale zostawił trupy tłustych marzeń
lub ich zarys w koszu, obok pustych flaszek
i choć z tamtych dni nie wyniósł nic
co pozwoliłoby mu zacząć żyć jak reszta dziś
to jednak ma dom i ciepłą odzież gdzieś tam, bo wiesz
nie został na mrozie, mogło by lepiej czy gorzej?
nie będą noce zimne, nawet gdy koce zgubie
z takich założeń wychodzę bo cię lubię
mówię do ciebie, kocie, bo cię kocham bardziej
niż wizje janka, który na szczyt świata zajdzie

[refren]
i gdybym mógł coś zmienić, ogarnąć lepiej
co gorsza: gdyby mógł być lepszym człowiekiem
nawet gdybym mógł zmienić świat w miejsce lepsze
i tak ciebie oddać nie chcę, nie chcę, nie chcę
i gdybym mógł zmienić coś, ogarnąć siebie
gdyby mógł w zamian skupić się na planach, nie wiem
gdybym mógł zmienić świat w miejsce lepsze
za nic w świecie oddać nie chcę, nie chcę, nie chcę

[zwrotka 3]
świat jest wielki, są bogate oferty…
nie mogę powiedzieć, że nie miałem perspektyw
w sumie, to gdyby nie przyjaźnie w stylu: gańdzie, szlugi, brony
zobaczyłbym, że były jak w dżungli insekty, zdziwiony
co 5 lat, z tego jak wygląda świat
z tego co śmiało skradł czas – nie został ślad
lubił chaos, ładu nie burzył, bo nie budował
zamiast skał kruszył towar, w kałuży dryfował
„do góry uszy, głowa” – cedził słowa i kupował bajki
że nie da się budować życia wokół zajawki
dostawał głupawki, testował suto dawki wrażeń
codziennie mówił „co przyniesie jutro? się okaże”
tyle mógł zrobić, mógł podbić świat cały
ale zaraz… dziś obok niego chodzi jego świat cały
ludzi marzenia się spełniały, gdy był fiat mały
więc ja wygrałem życie, czy muszę znać zarys?

[refren]
i gdybym mógł coś zmienić, ogarnąć lepiej
co gorsza: gdyby mógł być lepszym człowiekiem
nawet gdybym mógł zmienić świat w miejsce lepsze
i tak ciebie oddać nie chcę, nie chcę, nie chcę
i gdybym mógł zmienić coś, ogarnąć siebie
gdyby mógł w zamian skupić się na planach, nie wiem
gdybym mógł zmienić świat w miejsce lepsze
za nic w świecie oddać nie chcę, nie chcę, nie chcę

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...