kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

havokone - manhattan كلمات الأغنية

Loading...

[verse]
teraz to poleciałem bardziej niż zawsze
ty sprawdź mnie, bo to pierwsza klasa “dreamliner”
ciągle robię ruchy, mogę frunąć na wierze tej
chcą się do mnie burzyć, no to runą jak wtc
dzwoń pod 911 kiedy daję numer
alert! znów się niesie talent
w mieście się czuję świetnie, no i zwiedzam wielki świat
reprezentuję siebię, ale wchodzę w ny state of mind
h is like no one, h to treść i forma
wielkomiejski format, wita metropolia
słychać zgiełk tu co dnia, ja nie zwalniam tempa
i na długo dam się zapamiętać
dla mnie żaden trud, wchodzę jak as na wave
movin’ on da grind like masta ace
i choć zna ten bruk nie jedna ikona gry
otaczają mnie drapacze chmur, ja jestem ponad tym!

[chorus]
mniejsza o to gdzie jestem, łapię niezłe tripy
pieprze pogoń za fejmem, są inne perspektywy
nie śmiałem sądzić, że kiedyś będę tak latał
wczoraj siedziałem w domu, dziś podbiję manhattan
chore ambicje na bani, wciąż mierzę wyżej niż summit
wyciskam chwile do granic, wbijam ze stylem na stany
i ogień daję znowu kiedy płynę na trackach
wczoraj siedziałem w domu, dziś podbiję manhattan
[verse ii]
mimo że wstaję rano spełniam dalej sen
od dzieciaka chciałem stanąć pod empire state
wyciskam każdy dzień na stówę
myślałem że się tutaj zgubię, nie odnajdę, ale jest jak lubię
idę coś opierdolić, chociaż mają kiepskie żarcie
hot dogi? mamy lepsze w żabce
się nie patrzę pod nogi nawet, mózg mi paruje od bodźców
ktoś mi o tym mówił i teraz rozumiem to w końcu
sto tysięcy kroków, brak czasu na postój
z każdej strony rozkurw i
przeżyć to chcę wszystko znowu, wcale nie szkoda zachodu
cztery tysiące mil od domu, balet mnie porwał tam ziomuś
półtora miliona serc, płuca łapią brudny tlen
nie tylko kultowa sceneria mi zapiera dech
rodzina się martwi, że coś odpierdolę
chyba muszą mi wybaczyć, ale ja po prostu robię swoje

[chorus]
mniejsza o to gdzie jestem, łapię niezłe tripy
pieprze pogoń za fejmem, są inne perspektywy
nie śmiałem sądzić, że kiedyś będę tak latał
wczoraj siedziałem w domu, dziś podbiję manhattan
chore ambicje na bani, wciąż mierzę wyżej niż summit
wyciskam chwile do granic, wbijam ze stylem na stany
i ogień daję znowu kiedy płynę na trackach
wczoraj siedziałem w domu, dziś podbiję…
[verse iii]
miasto które nie śpi, tętni życiem
siedzę na piątej aleji, kleję teksty z bitem, jebać prestiż typie
choć nie świecę jak ekrany na times square
to dobrze lecę tu na “lighcie”
mijam dziki tłum i przez to bagno płynę dalej
no i wszyscy tu mają tak samo wyjebanie
czuje syf i bród, a co chwilę słyszę piski kół
i tak łapie zajebisty mood, yo
to energia dużych miast, chodzę po ulicach sam
jedni robią gruby hajs, a innych to wygina crack
podbija do mnie dilla man i pyta czy chcę koki gram
ja wolę drina i tak tu bez tego łapię spory high
lecę na central park chwilę odpocząć
no i metrem dojeżdżam tam, ludzie się tłoczą
róbcie przejście, bo wjeżdża h na pętle
wiem że będę dosięgał gwiazd _ starscr_pper

[chorus]
mniejsza o to gdzie jestem, łapię niezłe tripy
pieprze pogoń za fejmem, są inne perspektywy
nie śmiałem sądzić, że kiedyś będę tak latał
wczoraj siedziałem w domu, dziś podbiję manhattan
chore ambicje na bani, wciąż mierzę wyżej niż summit
wyciskam chwile do granic, wbijam ze stylem na stany
i ogień daję znowu kiedy płynę na trackach
wczoraj siedziałem w domu, dziś podbiję manhattan

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...