kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

fabster - co to był za dzień (remix) كلمات الأغنية

Loading...

[intro]
co to był za dzień, gdy ulicą biegnę
wiatr otula mnie, niby nic a jest pięknie
co to za dzień, myślał o nim będę długo
gdy wrócę i legnę się na łóżko gdzieś wpół do
co to za dzień, gdy ulicą biegnę
wiatr otula mnie, niby nic a jest pięknie
co to za dzień, myślał o nim będę długo
gdy wrócę i legnę się na łóżko gdzieś wpół do

[zwrotka 1]
wstałem rano, wypiłem kawę i wychodzę na centrum
jakiś wiejski szlagier z okien leci, że jejku
w podomce starsza pani na balkonie w l_sterku
tak ktoś gołębie karmi, wnet witam, siema pęku
dźwięk telefonu w ręku, halo? zaraz tam będę
chwilowo się spóźnię, teraz ty czekaj z nerwem
albo weź se perłę jak tak sennie tobiе
ora prawą ma serię, już pędzę ku tobie
widzę młodą nogę i harmonię bioder
zwalniam, umilam sobiе drogę, mogę, mogę, mogę…
[zwrotka 2]
jak ta lala dzień, jak nogi lali są
słońce napierdala, a w j_pie ma lollipop
w mojej joint z miodem, #candyshop
przelot ulicami miasta jak nad ny air force
all cops are b_st_rds, so should cop’a k!ll
puszczam seana price’a w audio, przemierzam street
kogut, prewencja, pusty kierman na farcie
dwie paczki bibułek, wyciągam pustą samarkę

[refren]
co to był za dzień, gdy ulicą biegnę
wiatr otula mnie, niby nic a jest pięknie
co to za dzień, myślał o nim będę długo
gdy wrócę i legnę się na łóżko gdzieś wpół do
co to za dzień, gdy ulicą biegnę
wiatr otula mnie, niby nic a jest pięknie
co to za dzień, myślał o nim będę długo
gdy wrócę i legnę się na łóżko gdzieś wpół do

[zwrotka 3]
skrzyżowanie za rogiem, nagle słyszę dźwięk dzwona
to pijany milicjant “rozejść się!” krzyczy do nas
lewa strona i na razie, bez zbędnych zdarzeń
i tak ci niepobłażliwi zostali tam na żer
parę kropel deszczu, burza w powietrzu wisi
wkoło cały ten wyścig, choć to też mnie dotyczy
co to był za dzień, zaraz wieczór przyjdzie
myślę gdy noc jest i kiedy jadę w windzie
[zwrotka 4]
znowu pada mi bateria jak na pierwszym wwo
główna miejska arteria, ja idę z najlepszym flow
pod stopami patelnia, m do e tro
i jadę po tęgi sort i czekam na większy grosz
dojeżdżam na miejsce, słońce light na ustawce
w słuchawce dziwne echo, szczególnie na mojej gadce
na parkingu kia, chłopaki się zasiedzieli
nagle “oh”, pierdolone “uh_oh” jak nelly

[refren]
co to był za dzień, gdy ulicą biegnę
wiatr otula mnie, niby nic a jest pięknie
co to za dzień, myślał o nim będę długo
gdy wrócę i legnę się na łóżko gdzieś wpół do
co to za dzień, gdy ulicą biegnę
wiatr otula mnie, niby nic a jest pięknie
co to za dzień, myślał o nim będę długo
gdy wrócę i legnę się na łóżko gdzieś wpół do

[zwrotka 5]
co to był za dzień, i niech się już skończy
atak mocnych wrażeń, świadek naoczny
nic mnie nie zaskoczy już, nic mnie nie zdziwi
mordercy są wśród nas, mordercy są prawdziwi
wiosna, słoneczny dzień, park w centrum miasta
jaram z k_mplem obok, araby na ławkach
idzie wielki typ, spoko, znam go z widzenia
działa na [?] u nas, siema siema
wtem podbiega inny z kosą, jakiś dziwny
dźga tego wielkiego jakby wbijał w niego…
i to nie jeden raz, ale kilka razy
ostrzem kosy kurwa ludzkie losy waży
ja pierdolę, wielki jeszcze stoi
tamten dla pewności odwraca się powoli
i tym samym nożem jeszcze raz uderza silnie
prosto w miejsce tętnicy szyjnej
wielki padł, mnie zgięły się nogi w kolanach
a wokół krwi jakby zarżnęli barana
co to był za dzień, kurwa, jak w filmach
gdy w żyłach zamarza i tak już krew zimna
dobra, ciao, bajera na ten temat styka
i w mgnieniu oka każdy z miejsca znika, znika, znika…

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...