kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

dżanglu - wejście كلمات الأغنية

Loading...

[zwrotka 1]
znowu chcę tego co ty, huh
chyba zobaczę już co w sobie kryje
latam jak k!ller, znowu nie żyję
latami minę, rany zaszyję

me życie to thriller
bo dreszczyk mi nigdy nie minie
a wejście mam w pizdę i tyle
jak miejsce na szczęście, to byle by miejsce na więcej, bo chciałbym porobić co zechcę, ło

w sumie to robię co chcę
pierdole cash
sunę bo goni mnie dzień
jak skuny porobię to ey
gdzie jest mój gang
gdzie jest mój jebany fejm, jak

rzucam cienie niczym gengar, (ło)
popierdolę se na bengrach, (ło)
to nie koniec ale puenta (ło)
robię sobie nowe wejścia, (ło)

a ziomki mówiły, żebym nie nawijał o ich życiowych kwestiach
w drodze jak mesjasz, moja dygresja, no bo w sumie nie potrafię przestać
jak, sobie kręcę, no to sobie rapu chyba dziś porobię więcej
chyba bez dramatu, no bo spiny pominięte, zresztą jakoś ogarniałem każde moje spięcie, koniecznie

sprawdź mnie za rok, dwa, gdy bańka urosła i pęknie, huh
to by było piękne, bo dla mnie to prosta, kiedy cały czas siedziałem na zakręcie
jak masz mnie za osła, to kiedyś zobaczymy kto tu komu ogon czepnie
nie byłem w czepku urodzony, a może do morza wejdę, kiedy zjednoczę me pieski, chyba niekoniecznie

boże proszę, tylko daj mi siłę aby zobaczyć co wejdzie, gdy
zrobię szumy im dziś, to było na tyle, no bo piony pozbijają raczej mi tu dzisiaj inni
moje ziomy to są moi wyjadacze i ja sobie winny
że robię co robię, a stykanie mi nie styknie, chodzę kiedy mogę, ha, w sumie sobie wyjdę, i

nie chcesz wiedzieć, kiedy wejdę
budowałem to napięcie
idę przodem, żaden regres
stawiam sobie nowe ścieżki

moje ziomy, moje pieski
moje drogi, moje wersy
robię swoje znowu wierz mi
kładę sobie to jak zechcę i

ref
nie chcesz wiedzieć, kiedy wejdę, (ey)
budowałem to napięcie, (ey)
idę przodem, żaden regres, (ey)
stawiam sobie nowe ścieżki, (ey)

moje ziomy, moje pieski, (ey)
moje drogi, moje wersy, (ey)
robię swoje znowu wierz mi, (ey)
kładę sobie to jak zechcę i

[zwrotka 2]
nawet nie chcę nic, jak ziomy znowu mają mi się pienić
ja, nie wiem o co chodzi, kiedy veni, a
vidi nie jest już dla moich źrenic, ja

i tak widzę, że kurwa seplenisz, (taa)
nadal wokół tylko pierdolenie, (ha)
chyba nie potrafisz mnie docenić
ale to cena za wybaczenie, oh

znowu idę wyżej, kiedy widzę życie, a na piciu mówią najlepszego, (ta)
gdzieś tam może bycie jest na pewno lepsze niż kręcenie się jak galileo, (godd-mn)
mam na sobie bilet, ale w jedną stronę, i może to lepiej, jeśli ze mną płonie
mam gorący dekiel, moja mała co jest przerażona niechaj tu zostanie, co nie

no bo nie widzi nic, przecież nie jestem tym kim miałem być
kładę ją do snu jak reguły gry, nie chciałem postów jak wwa sk!ll
robię po prostu to, wychodzi w końcu coś, a ktoś mi nadal nadaje, że syf
jak mam pozostać, gdy muszę mieć kwit? to nie ma końca, gdy biegam to dziś, ziom

nie chcesz wiedzieć, kiedy wejdę
budowałem to napięcie
idę przodem, żaden regres
stawiam sobie nowe ścieżki

moje ziomy, moje pieski
moje drogi, moje wersy
robię swoje znowu wierz mi
kładę sobie to jak zechcę i

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...