deep (pol) - wieża babel كلمات الأغنية
[zwrotka 1: deep]
kiedyś honor był w cenie jak gondor, stał przeciw [?]
i hordą, z mordą jak mordor, co niosą horror
czas ryknął i honor zniknął, on was wyklął
i czeka, aż niewolnicy się wytną
kiedyś podłość była piętnem, a godość pięknem
dziś podłość jest godna, bo godność darzysz wstrętem
kiedyś przyjaźń była wieczna, przyjaźń bezpieczna
była oddechem, gdy brakowało ci powietrza
dziś zdrada śpi w twym łóżku, szepcze włóż nóż tu
jest tuż tuż, pchnie postęp, gdy emocje są gorące
kiedyś kłamstwo było fałszem, a prawda była święta
dziś fałsz jest wiarą, o prawdzie nikt nie pramięta
kiedyś bóg straszył, dziś straszy brak boga
kiedyś płonęły serca, dziś płonie tylko pożoga
kiedyś były granice, dziś granicom jest brak granic
i niczego się nie chwycę, bo wszystko mam za nic
kiedyś człowiek miał dom, dziś jest bеzdomny
kiedyś sens miał zgon, dziś zgon jest bеzsensowny
i umieram codziennie bez sensu w negliżu
jak jezus na krzyżu
[przejście]
widzi was, ta, widzi was, ta, ta… dobra
[zwrotka 2]
widzi was _ wasze grzechy, przez te wszystkie wieki
powtarzane jak na złość by jego ranić nieskończenie
ludzi nie szanujesz a [?]
krople deszczu to cierpienie, które trochę waży
boże zażyj, twoje znaki, twoje dzieci parzy
nie chcą czytać łaski cudu, prawdy przyznać
chcą pozostać i się wyrwać
do królestwa chociaż raz, bo ty słuchasz
jesteś w nas i wokół, twoja siła, serca spokój
zanużona teraz w mroku budowanej wieży
przez co wiara tobie nie należy
syn w krzyżach leży, ciernie wiją na twe głowie
masa ludzi siebie tobą zowie, niebo na połowę
tyle bogów, ile rogów zaduszenia
w tych śmierci poruszenia
dla miłości żaden nie chce zażyłości
twoje kości w dzieciach, tylko, że tu żaden nie dowierza
budowany babel bez rycerza
niech będzie koniec, mi tego nie żal
[przejście]
2004… między dobrem, a złem zakamarki boże
nad naszymi głowami już się [?]
[zwrotka 3]
co wy w tym widzicie? majaczycie “jakie wstrętne życie”
jakie podłe, kiedy rani zaczynacie bluzgać pana
potem kiedy krwawi rana to padacie przed nim na kolana
jak trwoga to do boga, zobaczycie
kiedyś nie wysłucha, znudzi mu się wasze wycie
i tak będzie, i gdy padnie już zaklęcie wieża runie w szybkim tempie
wieża budowana bez pacieża
na fundamencie kłamstwa, na podłożu chamstwa
wymuszanej litości, bezczynności, która pchnie do upadłości
i kamienne dusze ludzi nagle
staną się ogromnym głazem, bo on ześle zarazę
w końcu powie “ja wam tego nie wybaczę…
chociaż wybaczałem zawsze…”
łaska już wygasła, zgasną światła i opustoszeją miasta
zniknie pamięć, a świat stanie się legendą
babel pozostawi swoje piętno
bo na pewno oni przed tym nie uciekną
wszechmogący będzie miał ich dosyć
wszechmogący będzie miał ich dosyć…
2004 deep, memento _ wieża babel
كلمات أغنية عشوائية
- twotiime - did a lot كلمات الأغنية
- blackpack (rus) - последнее лето (last summer) كلمات الأغنية
- andre moire - bandies كلمات الأغنية
- chu việt anh - người nói đi كلمات الأغنية
- brokeass ren - i've been so كلمات الأغنية
- ohtrapstar - i want all your love كلمات الأغنية
- bonbero - key كلمات الأغنية
- lowspark - sink the ship and make it weep كلمات الأغنية
- emotionplug - busy to f&ck كلمات الأغنية
- rjldiablo - depression in a stock كلمات الأغنية