kalimah.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

chada - dranie tak mają كلمات الأغنية

Loading...

[zwrotka 1: chada]
ziomuś, dranie tak mają i w tym tkwi cały sęk
nie wiedzą co to lęk, życie biorą na węch
w jednym ręku kieliszek, w drugim pieprzony skręt
ej, dziewczyno, o boże, ale ty to masz wdzięk
chodź do mnie na gang bang, to przetrzepię ci futro
ty naprawdę myślałaś, że odezwę się jutro?
nie pisz mi smsów, że ci tęskno i sm-tno
bo mam w chuju to wszystko i odpalam dziś z wódką
widzę cię jak przez mgłę. w sumie, i nic poza tym
próżno szukać tu ładów z wersów desideraty
znowu dzwoni kudłaty
w tle słyszę, że tam ćpają
utwierdza w przekonaniu, że dranie to tak mają
na okrętkę to samo, ciągle alkohol w ustach
nadużycia, skandale, no i te cudzołóstwa
powinienem z tym skończyć, ale weź i mnie namów
ten sztos to nieodłączna część życiowego planu

[refren: b.r.o] x2
widzisz, dranie tak mają, brat
czy chodzi tu o życie, czy tu chodzi o rap
i choć przeciwko nam może być cały świat
strach i ogłada – widzisz, tego nam brak

[zwrotka 2: hukos]
ej, mamo. przypał. niosę łzy, a nie radość
dranie tak mają, wita flaszka pita rano
pół litra. chciałaś prawnika, co zarabia siano (sorry)
masz typa, zryta psycha, wątpliwa moralność
lubię upić się na himilsbacha i maklaka
drogę do domu zgubić, po paru dniach wracać
tak często fizjologia wygrywa z człowieczeństwem
nie kłam, że lubisz tańczyć, w klubach myślisz o seksie
dziewczyny wolą róż, brąz zostawią dla ćpunów
zabawy na piesiewicza, ślepota od świateł klubów
tu chłopaki nie płaczą, czasem za nich płacze wódka
gada się o polityce, o biznesach i o dupach
pieprzyć głupie maniury, podróby louis vuitton
na kacu przenoszę góry, choć mogę kurwić na los
z reguły nie ma kultury, gdy w kluby idziemy sztos
kurwy niech patrzą z góry, z natury taki nasz lot

[refren: b.r.o] x2

[zwrotka 3: sitek]
okej, chcieli mnie na track, mieli moje dwa, cztery miałem sam
widzieli mnie w luckydice, więc jestem, jestem
sztuki chcą mnie znać, i póki lecę jak grad
do buzi jedynie brać możesz, hejter, hejter
nie wiem, to jak ty masz wpojone
ja wcześniej miałem nic, więc ten koniec, bo dziś robię swoje
i już podjąłem tą decyzję – nie wracam
wiem, że to egoistyczne, przepraszam
mam poprzestawiane, kocham marihuanę
i kiedy wchodzę w bit, bit, robię to jak dranie
więc nie mów mi, z kim powinienem trzymać
jak mówią „coco”, to nie chodzi o chanel, skminiłaś?
i nie wiem, po co do mnie dzwonisz, jak mnie znasz, nie odbieram
moja duma to skurwiel, a to dostałem w genach
i nie oceniaj mnie, nawet nie jesteś ode mnie
zrobię to na cały kraj, ty się wczuwaj w osiedle

[refren: b.r.o] x2

[zwrotka 4: b.r.o.]
robię to na pohybel tym, którzy kopią mi powoli grób
szukają sensacji, bo od dawna im nie stoi fiut
ja tu zostanę, nawet jak mi nie pozwoli lud
mówisz: „jestem gwiazdą”. a co to, kurwa, hollywood?
i co cię boli znów? to, że w metropolii już
znają moją ksywkę, bo zdążyłem rozpierdolić? cóż
daj mi uzbroić w tusz, długopis to dla mnie nóż
w rapie jestem draniem, co cię zdmucha jak pieprzony kurz
dam ci miliony róż, w postaci szalonych słów
dranie grają rap i zgarniają za to plony, znów
nie szukamy łatwych dróg, drogi te szukają nas
prawda płynie z naszych ust i to zawsze prosto w twarz
twarz? my mamy tylko jedną
i nie szukamy drugiej, bo w tym to całe sedno tkwi
powiem jeszcze jedno ci, jak kasa cię kręci
że przyjaźń to dla nas sprawa życia i śmierci

[refren: b.r.o] x2

[tekst – rap g*nius polska]

كلمات أغنية عشوائية

كلمات الأغاني الشهيرة

Loading...